Blog

Co dzisiaj jest za dzien... A, sobota. No to przedwczoraj bylem z Marta na Giant's causeway. Nie moge stad zaladowac zdjecia, ale kto chce ten znajdzie ilustracje. No i wiecie. To nawet nie chodzi o to, ze to jest jakis tam cud swiata, tylko o wycieczke. O slonce. O wloskie lody. O piknik na trawie. O niespodziewane autobusy. I o ta energie ktora daje wyrwanie sie z miejsca. To pomaga. Oczywiscie w zyciu jest Ying i jestez Yang. W banku oszukali mnie na £20. To oczywiscie nie jest koniec swiata i to oczywiscie jest moja wina, ale jednak zachwialo troche moim poczucie bezpieczenstwa, p...

Dojechalem do Newcastle. Oczywiscie tesknie za Wami moje pudelki. Pogoda znosna, jak na tutejsze warunki, czyli prawie nie pada i 18 stopni. Nie rozpisze sie, bo komputer zjadl mi moja notke poprzednia i nie chce mi sie tego pisac od nowa. W kazdym badz razie jeszcze napisze, jak tylko zdazy sie cos wartego uwagi. Aha, mieszkanko i prace mamy, takze luzik. Pozdrowka, J&M PS Labedzi ani Polakow nie uswiadczylismy

24 h bez snu. Jestem na lotnisku w Dublinie. Za dwie godziny jade do Belfastu. Marze tylko o snie.

Jadę. Tylko to przychodzi mi teraz do głowy. Chodź to tylko dwa miesiące, to jednak perspektywa takie oddalenia, jak wyjazd do Irlandii robi wrażenie. Tyle rzeczy może pójść nie tak. Choć wydaje mi się, że wszystko zapięte na ostatni guzik. Monastyr.polter.pl pod dobrą opieką Ballisa i Alberta. Indeks złożony w dziekanacie. Angielski zdany na B2 (teraz już tylko test końcowy). Bilety kupione. Teraz tylko spakować się. Jutro o 6 rano jadę do Gdańska, z niego lecę do Dublina, stamtąd, dnia następnego do Belfastu, stamtąd Newcastle i praca. Będę na 99% mieszkał i pracował w Newcastle. 1 pokó...

Aż boję się pisać coś mocnego, bo a nuż znów wyśmieje mnie Ezechiel? Ale cóż, warto spróbować. Jak już pisałem, za trzy dni wyjeżdzam z kraju na dwa miesiące. W tym czasie powierzam monastyr.polter.pl mojej załodze, a w szczególności niezawodnemu choć wiecznie zajętemu Ballisowi. Powierzam z lekkim sercem, bowiem w ostatnim czasie wszyscy jakoś niespodziewanie wzieli się w garść. Dodają newsy, wprowadzają zamordyzm, komentują, wykazują się tak potrzebną inicjatywą (tu szczególne podziekowania dla Alberta, który wykonuje kawał dobrej, choć niewdzięcznej roboty). Nie będę się więc musiał mart...

No i się zaczyna. Z jeden strony olbrzymie podniecenie, że oto wstaje coś, co miało być już bardzo dawno temu, wciąż jest niegotowe, ale jesteśmy z tego tak dumni, że warto to pokazać. Z drugiej strony jak to zwykle przy rzeczach robionych na ostatnią chwilę pojawiają się spory i kłótnie. Każdy ma mnóstwo roboty i każdy martwi się w tej chwili o swoje, więc jak przychodzi do rzeczy spornej, to nikt nie ma za bardzo zamiaru racjonalnie dyskutować. No i są kłótnie. To przykre, że trochę też tak będzie mi się kojarzył start nP. Ale nic to. Zmobilizowałem kogo mogłem z redakcji, są nowe newsy, a...

Powinienem:Uczyć się na wtorkowy egzaminSpotkać się z Martą Robię:Strony statyczne dla nowej strony MonastyruKolejny wpis do blogaPrzegląd forum PS Na wakacje (do września) wyjeżdżam do Anglii - tak jakby ktoś jeszcze nie wiedział.

Mam żyłę wodną. No normalnie mam pod mieszkaniem żyłę wodną. A może zamiast krwi mi płynie? Nie wiem. W każdym bądź razie ci, którzy mnie znają, wiedza, że wokół mnie psują się i nie działają rzeczy, którym normalnie zawsze działają. Jeżeli ja już mam problem natury technicznej lub informatycznej, to prawie pewne, że nikt inny go nie ma i nikt nie będzie potrafił mi pomóc (może dzięki temu nauczyłem się co nieco o komputerach). Całej historii moich komputerów nie będę teraz opisywał, bo szkoda słów. Dość powiedzieć, że po ostatnim oddaniu kompa do naprawy kolesie spędzili dwa tygodnie nad nim...

Dzisiejszy dzień można podsumować zdarzeniem, jakie miałem przed chwilą. Gram sobie w Starcrafta na sieci. Widzę grę o nazwie "Nexus TvZ NO IDIOTS!". Klikam i widze komunikat "You are unable to join this game". Cóż... skąd wiedzieli? EDIT Zgodnie ze starym porzekadlem, pochwalilem dzien przed zachodem slonca. A po zachodzie wyszlo bardzo dobrze i udanie i mam kaca. Pozdro.

Dziś przedostatni dzień męczenia się z Wyprawą, pierwszą częścią kampanii Północny Wiatr. Jutro, najdalej pojutrze ujrzy światło dzienne. Mam nadzieję, że bedzie się podobać. Ezechiel spędził nad nią naprawdę wiele czasu. Zarywał noce i nie spotykał się z dziewczyną. Ten artykuł kosztował nas wiele pracy. Nawet nie wiecie. Aby przedstawić Wam taki tekst potrzeba, prócz samego napisania go, jakiś dwóch, trzech dni nieustannej, pełnoetatowej (tak jest, koło 8h dziennie) pracy. Trzeba go przeczytać. Zorientować się, ile jest do poprawienia. Wysłać poprawki autorowi. Wysłać maile do grafików. Zo...